Rok 1920 – wojna


W historii znane są bitwy, które zadecydowały o biegu wydarzeń na całe stulecia, od wyniku których zależało powstrzymanie (lub nie) czyjejś ekspansji, uratowanie (lub nie) istnienia jakiegoś państwa, narodu, czy wręcz cywilizacji. Do takich wielkich bitew należy niewątpliwie Bitwa Warszawska – „osiemnasta, decydująca o losach świata, bitwa” – jak to określił w swej książce sir Vincent D’Abernon. Wielka nie liczbą biorących w niej udział żołnierzy, lecz wielka swymi dalekosiężnymi skutkami. Bitwa Warszawska nie była odosobnionym wydarzeniem – lecz była momentem przełomowym dramatycznej wojny o polską niepodległość.W 93 rocznicę tej historycznej bitwy przypomnijmy sobie okoliczności i przebieg wydarzeń…

1920 mapa1920 Piłsudski

Wojna polsko-rosyjska, czy polsko-sowiecka, tliła się od zarania niepodległości. Była ona niejako dziejową koniecznością. Ostatnia legalna granica polsko-rosyjska została ustalona w traktacie pokojowym zawartym w Andruszowie w roku 1667. Przebiegała ona nieopodal Smoleńska i Kijowa, wzdłuż Berezyny i Dniepru. Późniejsze zmiany, dokonane w okresie zaborów, zostały unieważnione przez obie strony – nie istniała więc żadna, odpowiadająca bieżącej sytuacji, granica formalna. Stosunki demograficzne były równie skomplikowane: pomiędzy ziemiami jednoznacznie polskimi i jednoznacznie rosyjskimi rozciągała się szeroka strefa zamieszkała przez ludność białoruską, ukraińską, polską, żydowską – ale nie rosyjską. Świadomość narodowa  Ukraińców i Białorusinów  dopiero się budziła. W świadomości Polaków, utrwalonej wielką literaturą XIX wieku, ziemie te stanowiły część dawnej Rzeczpospolitej. W świadomości zaś Rosjan nie tylko te ziemie, ale i tak zwana Kongresówka, były po prostu rosyjskimi guberniami. Rewolucja bolszewicka, z jej hasłami podboju świata w imię proletariackiego internacjonalizmu, konflikt ten jeszcze pogłębiła. Nic więc dziwnego, że pierwsze zetknięcie się żołnierzy polskich i bolszewickich gdzieś na Białorusi w lutym 1919 roku zakończyło się wymianą ognia. Tak zaczęła sie ta wojna!

Przez cały rok, aż do wiosny 1920, działania obu stron ograniczały się do akcji patrolowych, czasami do sporadycznych wypadów na poszczególne miasteczka czy węzły kolejowe, celem przygotowania sobie lepszych pozycji wyjściowych do decydującego starcia. Że starcie takie nastąpi – nikt nie miał wątpliwości. Było to tylko kwestią czasu, potrzebnego obu stronom na uporządkowanie swoich spraw wewnętrznych i na zebranie sił. Rosjanie musieli zakończyć swoją wojnę domową, Polacy byli zajęci problemami Galicji Wschodniej, Wielkopolski, Pomorza, Śląska, organizacją państwa i jednolitych sił zbrojnych.

Często, szczególnie w propagandzie komunistycznej, ale również w historiografii i publicystyce anglosaskiej, początek konfliktu postrzegany jest w kijowskiej wyprawie Piłsudskiego w kwietniu 1920 roku. Lecz Kijów to nie Rosja, a próba pomocy w utworzeniu niepodległej Ukrainy sprzymierzonej z Polską to nie atak na Rosję. Do zrozumienia tych prostych prawd trzeba było wiele czasu. Wtedy na takie zrozumienie było jeszcze za wcześnie.

Wykorzystując zaangażowanie polskie na Ukrainie, po zwycięskim zakończeniu swej wojny domowej, główne siły Armii Czerwonej pod dowództwem Michaiła Tuchaczewskiego rozpoczęły decydującą ofensywę na froncie białoruskim. Jednocześnie, pod hasłem obrony Rosji i rewolucji przed „Białymi Polakami”, ruszyła do natarcia pod Kijowem słynna z bitności i okrucieństwa Konna Armia Budionnego, wdzierając się na tyły polskich wojsk. Na obu frontach rozpoczął się dramatyczny odwrót. Zagrożone ciągłymi oskrzydleniami, rozrzucone na wielkich obszarach Białorusi i Ukrainy, niewielkie siły polskie nie były w stanie odtworzyć porwanego frontu. Bolszewicy byli pewni zwycięstwa. W zdobytym Białymstoku utworzony został zalążek przyszłego komunistycznego rządu Polskiej Republiki Rad z Marchlewskim, Konem i Dzierżyńskim na czele. Wydrukowano odpowiednie odezwy i proklamacje. Czekano tylko na zdobycie Warszawy, co miało nastąpić lada dzień…

1920 ckm  1920 czołg

W tym samym czasie w Polsce mobilizowano wszystkie siły do odparcia najazdu. Ustały spory polityczne, powstawały oddziały ochotnicze, kto tylko był zdolny do noszenia broni, zgłaszał się do wojska. Lecz trzeba było jeszcze mieć tą broń! Na ziemiach polskich nie pozostała po zaborcach ani jedna wytwórnia sprzętu wojskowego. Każdy karabin, każdy pocisk musiał być zdobyty lub dowieziony. A sojusznicy i sąsiedzi tego nie ułatwiali. Anglia praktycznie odmówiła pomocy. Kolejarze czescy i niemieccy – oraz portowcy „wolnego” Gdańska blokowali transporty z Francji w imię popierania „światowej rewolucji proletariackiej”. Mimo to, siły polskie rosły z tygodnia na tydzień. Ludność Warszawy żywiołowo kopała okopy i budowała umocnienia polowe. Wódz Naczelny, Józef Piłsudski, spędzał bezsenne noce nad sztabowymi mapami, usiłując przewidzieć ruchy przeciwnika.

Bolszewicy rozpoczęli frontalny atak na miasto, jednocześnie swym prawym skrzydłem obchodząc je od północy i usiłując zdobyć przeprawy przez Wisłę w Płocku i Włocławku. Na froncie południowym Budionny szturmował Lwów. Zdawało się, że wszystko stracone, że nic już nie uchroni Polaków przed klęską, że powtórzy się scenariusz powstań narodowych XIX wieku. Pozostała tylko nadzieja na cud.

Co stało się potem, zobaczymy w kolejnym wpisie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s